iGry chyba nie są dla mnie, czyli jak zmarnowałem 6€
/10 komentarzy/w Felietony /Autor Marcin KrupińskiJestem posiadaczem iPada… chociaż bliższe prawdy jest, że to moja córka Klara używa go częściej. Mi na co dzień wystarcza tablet z Windowsem. Jego dużą wadą jest to, że nie ma na niego tyle gier planszowych co na system iOS. Skusiłem się wczoraj i kupiłem jedną z najświeższych implementacji planszówkowych na iPada – Agricolę. Zachwyciły mnie obrazki i filmy z gry. Wszystko jest wykonane na najwyższym poziomie. Nad grafiką pracował chyba Klemens Franz – autor oryginalnych grafik do Agricoli, albo ktoś kto bardzo dobrze go udaje. W sumie bez większego zastanowienia wydałem 6€ na tę grę… i nie dokończyłem jak na razie nawet pierwszej rozgrywki Czytaj dalej
Suburbia po polsku? … jestem zły!
/11 komentarzy/w Blog /Autor Marcin KrupińskiZnadPlanszy.pl ma być inne… Nie znajdziecie tutaj suchych faktów i mnóstwa informacji prasowych. Właśnie przeczytałem, że planszóweczka.pl wzięła się za wydawanie gier planszowych i na pierwszy ogień idzie Suburbia – gra Teda Alspacha. Chcecie emocji? No to macie – JESTEM ZŁY!
Jak znaleźć czas na granie przy dwójce dzieci?
/14 komentarzy/w Felietony /Autor Marcin KrupińskiPowyższe zdjęcie (wybaczcie jego słabą jakość – komórka) wrzuciłem na swój profil na Facebooku z podpisem: “Dzieci śpią – rodzice się relaksują :)” – był to piątkowy wieczór, a w prawie każdy piątek staramy się z Agnieszką w coś pograć, najczęściej w jakimś niewielkim gronie. Do napisania tego felietonu zainspirował mnie jeden z komentarzy koleżanki, która podobnie jak my jest rodzicem kilkuletniej dziewczynki (a my dodatkowo trzy miesiące temu “dorobiliśmy się” jeszcze syna):
Dobra, a teraz powiedz, jak się to robi, żeby zgrać w czasie spanie dzieci, niespanie rodziców i jeszcze ochotę na planszówki u mniej chętnej połowy?
Od razu mówię – nie jestem ekspertem ani od wychowania dzieci, ani od spraw małżeńskich. Pomimo to, może moje przemyślenia na ten temat pomogą któremuś z rodziców przyjemnie spędzić wieczór przy planszówce. Czytaj dalej
King of Tokyo – film klasy B na planszy
/0 Komentarze/w Recenzja /Autor Marcin KrupińskiKażdy chyba słyszał o Godzilli, niektórzy pewnie nawet oglądali któryś z filmów z tą przerośniętą jaszczurką (osobiście znam nawet jednego szaleńca, który zrobił sobie maraton ze wszystkimi częściami Godzilli). Fabuła tych filmów zazwyczaj jest podobna – jakiś wielki potwór najeżdża biedne Tokio, czasem jest to sama Godzilla, a czasem staje ona w obronie swojego miasta. Ale zawsze stolica Japonii jest niszczona, rozbijana, palona przez walczące potwory. Doskonały temat na grę prawda? Bo kto nie chciałby zostać Królem Tokio? Czytaj dalej
Minotaurus – chińczyk na sterydach w zalewie LEGO
/0 Komentarze/w Recenzja /Autor Marcin Krupiński
Moje drugie podejście do gier LEGO po Race 3000 to Minotaurus. Jedno zerknięcie na okładkę i widzimy Minotaura i 4 grupy śmiałków, którzy prawdopodobnie będą musieli dostać się do środka labiryntu aby pokonać mityczną bestię – zapowiada się całkiem ciekawie. Zerknięcie do reguł odkrywa przede mną straszną prawdę – gra wygląda na bardziej zaawansowaną wersję chińczyka. No coż – szkoda by było odłożyć grę bez spróbowania tylko po przeczytaniu reguł. Zacznijmy więc od początku. Czytaj dalej
Race 3000 – Formuła 1 w świecie Lego
/0 Komentarze/w Recenzja /Autor Marcin KrupińskiOd prawie roku LEGO wydaje gry planszowe. Na rynku jest już 9 tytułów i szykowane są nowe. Od tego miesiąca w sklepach w całym kraju możemy na półkach znaleźć gry LEGO w polskich wersjach językowych.
Redakcja Games Fanatic otrzymała kilka gier do recenzji, dlatego w najbliższych tygodniach możecie spodziewać się naszych opinii na ich temat. No może nie do końca naszych – są to w końcu pozycje przeznaczone raczej dla młodszych graczy, dlatego postaraliśmy się o opis właśnie ich wrażeń.
Na pierwszy ogień idzie Race 3000 – czyli klockowe wyścigi. Czytaj dalej
Valdora – pick-up & deliver bez pociągów
/0 Komentarze/w Recenzja /Autor Marcin KrupińskiGdy ktoś mi wspomina o mechanice pick-up & deliver (dostarczania towarów z jednego miejsca na planszy do drugiego) pierwsza rzecz, która staje mi przed oczami to Railroad Tycoon i Age of Steam – czyli ogólnie pociągi. Budujemy tory, przesuwamy kosteczki towarów pomiędzy miastami. Jak na złość ostatnio zaczęły pojawiać się gry z tą mechaniką… ale bez pociągów: Finca, Bombay, Cavum. Chociaż Cavum nie jest najlepszym przykładem – niby budowanie tuneli, ale ja i tak widzę tory i lokomotywy (w postaci małych wagoników w kopalni).
Również Michael Schacht postanowił się zmierzyć z pick-up & deliver. Ale zamiast dymiących parowozów i przenoszenia towarów pomiędzy miastami Europy czy Ameryki, dostajemy baśniową krainę fantasy i mnóstwo kamieni szlachetnych – czyli Valdorę. Czytaj dalej