Metropolia – ruletkowi osadnicy
Niektóre gry wyglądają tak dobrze, że po prostu muszę je mieć. Nie za wiele wiedziałem o Machi Koro / Metropolii, oprócz tego, że w czasie gry dużo rzuca się kośćmi, a posiadane przez nas budynki niczym w Osadnikach z Catanu, generują nam nowe finanse / surowce. Wiedziałem natomiast, że gra wygląda niesamowicie i w zasadzie tylko na tej podstawie chciałem Metropolię mieć. Ryzykowne – przyznaję. Gra może wyglądać bardzo dobrze, ale mogła być piekielnie losowa i niegrywalna. Całe szczęście okazało się inaczej.
Dość często powtarzam słowo losowość. Ale o dziwo nie jest to frustrująca losowość… znaczy jest… ale nie jest… Naprawdę trudno to opisać i najlepiej spróbować. Podczas partii miałem skojarzenia z ruletką. Nie kontrolujemy tego co wypadnie na kościach, ale możemy próbować sobie z tym radzić. Możemy kupować dużo różnych budynków żeby obstawić jak najszerszy zakres wyników, albo możemy obstawić 2 – 3 liczby i czekać aż statystyka zacznie działać. Kośćmi rzuca się dużo więc wcześniej czy później powinny zacząć wypadać interesujące nas wyniki – oczywiście ryzyko istnieje, ale może się nam to opłacić. Obie strategie dają możliwość wygranej.
Tak czy inaczej – gra sprawia mi niesamowitą frajdę z grania i polecam sprawdzić. Na pewno nie trafi w każde gusta, w szczególności graczy lubiących mieć kontrolę nad przebiegiem rozgrywki. Ale do luźnego pogrania z rodziną i przyjaciółmi nadaje się doskonale.
PS: Jestem ciekawy też Waszego zdania jak podoba Wam się taka forma “niegadatliwej” recenzji. Z chęcią usłyszę Wasze “za i przeciw”.