Russian Railroads – budujemy kolej transsyberyjską
Ostatnimi czasy rzadko mam okazję poznawać nowe (czy nawet stare-nowe) tytuły. Co piątek pada pytanie: “w co gramy?” i prawie zawsze słyszę odpowiedź “Race” (raduje się moje serce). Tym razem było inaczej. Odwiedzili nas Kasia z Ukochanym i nie mniej kochanym czworonogiem. Do torby zapakowali Russian Railroads, sugerując się litanią tytułów, w które bym chciał zagrać. Wśród wymienionych przeze mnie gier były jeszcze m.in. Posiadłość (BUAHAHAHAHA) Szaleństwa, Tichu i Bierki – jednym słowem mogłem grać we wszystko w miłym towarzystwie. Padło na rosyjskie koleje.
Sam nie wiem czemu chciałem zagrać w ten tytuł. Ot taki tam sobie worker placement z bardzo ładnymi komponentami. Przed grą słyszałem, że fajne, ale jak ktoś odstaje w punktowaniach od początku, to przegra. Że ktoś kto grał wcześniej wdepcze w ziemię grających pierwszy raz. Nasi goście sami uprzedzili, że początek każdej tury jest z góry przesądzony, bo pierwsza osoba bierze eksperta, a druga kasę żeby eksperta kupić w następnej turze, jak będzie pierwsza. No i że nie można odpuścić budowania kolei transsyberyjskiej bo się przegra. W zasadzie prawie wszystko okazało się nieprawdą… Ale “+++ Zacznijmy z początku +++” (*)
Tematyka
Że Worker Placement – czyli wysyłanie ludzików na różne miejsca na planszy, żeby coś robili – to już wiecie. Że to o budowaniu rosyjskiej kolei też się chyba łatwo domyśleć. Każdy z graczy będzie starał się jak najlepiej wykorzystać swoich drewnianych pracowników do wybudowania trzech linii kolejowych z Moskwy:
- Do Władywostoku (czyli kolej transsyberyjską)
- Do Sankt Petersburga
- Do Kijowa
Im dalej dociągniemy tory, tym ciekawsze bonusy dostaniemy: czasem punkty (które są oczywiście warunkiem zwycięstwa), czasem dodatkowe akcje specjalne, nowych pracowników, itp. Ważna jest też modernizacja torów na coraz lepsze – jest ich aż 5 rodzajów, a każdy kolejny daje nam więcej punktów. Niektóre bonusy będziemy mogli zdobyć tylko jeżeli daną trasę będziemy obsługiwać wystarczająco mocną lokomotywą (zaczynamy taką o sile 1 – będziemy mogli więc zdobyć bonusy tylko z pierwszego pola na trasie). Poza tym rekrutujemy ekspertów by nam pomagali, budujemy fabryki itp.
I rzeczywistość
No dobra – nabrałem Was. To nie jest gra kolejowa. Tematyka jest przypięta i można ją wymienić. Tutaj chodzi o zdobywanie punktów, a to można robić na multum sposobów. Tak tematycznie przeze mnie opisywana budowa tras, to nic innego jak przesuwanie czarnego pionka (ten przynajmniej jest powiązany z koleją, bo w kształcie kawałka szyny) po jednym z trzech torów – im dalej go przesuniemy, tym dłuższą trasę “wybudowaliśmy”. Modernizacja to nic innego jak przesuwanie innego koloru pionków. Przyznaję, tutaj trzyma się to nawet kupy – ulepszając torowisko z czarnego na szare (a potem na brązowe, naturalne drewniane i dające najwięcej punktów białe), nie możemy tego drugiego piona przesunąć dalej niż pierwszy, który wyznacza jak daleko dobiegła nasza trasa. Kolejny “tematyczny” element , czyli pozyskiwani eksperci, to po prostu prywatne pola dla naszych pracowników.
Jak już mówiłem punkty zdobywa się na różne sposoby – przede wszystkim za modernizowanie torów i budowanie trasy. Gra trwa 7 rund i w pierwszych punktujemy po kilkanaście, aby w ostatniej na polu punktów przesunąć się często o prawie 200 oczek. Ponieważ grałem dopiero jeden raz, nie mogę wyrokować co jest lepsze, ciekawsze, czy mniej ryzykowne. Na początku wpisu wspomniałem o pewnych domniemanych ułomnościach w grze, ale nie spodziewałem się że wystarczy jedna partia, żeby rozprawić się z większością z nich.
Oraz plotki
Gracz z większym doświadczeniem wdepcze w ziemię początkujących
Ha – wygrałem! I to przeciwko Jankowi, który grał już w RR parę razy. Przyznaję – miałem niezłego fuksa. W ostatniej turze zapunktowałem bardzo wysoko nadrabiając dużą stratę do pozostałych graczy. Wycisnąłem niesamowite kombo, które mogło być zepsute przez każdego z moich trzech współgraczy w bardzo prosty sposób. Sprzyjające okoliczności przyrody i do tego niepowtarzalnej, pozwoliły mi wykonać mój plan w 115%, co prowadzi nas do:
Jak odstajesz w punktacji, to już tego nie nadrobisz
Jak widać mi się udało. Dzięki jednej z postawionych fabryk, dostępności pól i punktów za ekspertów udało mi się nie tylko dogonić pierwszego gracza (który był przede mną o kilkadziesiąt punktów), ale ostatecznie przeskoczyć go o 5! Ale mój plan mógł łatwo lec w gruzach i wystarczyło zajęcie jednego z dwóch kluczowych dla mnie pól, abym skończył jako ostatni.
Początek rundy wygląda zawsze tak samo
Eksperci, eksperci i jeszcze raz eksperci. Nie dość, że uzyskujemy z ich pomocą dodatkowe pola akcji, to na koniec gracz który ma ich najwięcej dostanie 40 punktów (a odpowiednia fabryka może dać nam kolejne kilkadziesiąt punktów – zgadnijcie czy ją wybudowałem 😉 ). I niby tak jest, ale drugi gracz w mojej partii miał tylko jednego eksperta i wyglądało, że nas zmiażdży. Może więc nie jest tak źle?
Nie można odpuścić budowy kolei transsyberyjskiej
Jedynie z tym stwierdzeniem mogę się zgodzić w 100%. Wygląda to trochę tak, że wszyscy muszą inwestować w swoją najdłuższą trasę, a wygra ten kto lepiej zapunktuje na pozostałych rzeczach.
Zębatki, punkty i mechanizmy
RR jest grą strategiczną. Praktycznie od początku musimy mieć plan i starać się go trzymać. Pomimo przylepionego tematu i pewnych mankamentów w rozgrywce, moja piątkowa partia sprawiła mi bardzo dużo przyjemności. Niewielkim minusem jest czas trwania partii. Na pudełku widzimy informację o czasie na poziomie 90-120 minut, ale bliżej jest chyba określenie 45 minut na gracza. Nietrudno wyliczyć, że przy 4 osobach przy stole da nam to około 3 godzin. Niby długo, ale partia się nie dłużyła i minęła mi całkiem szybko. Dobrze, że Bard postanowił grę wydać, chociaż jest ona niezależna językowo, bo to oznacza, że będzie bardziej dostępna i więcej graczy będzie się mogło zapoznać z tym tytułem. Tylko ten temat, może być troszeczkę nie na czasie….
(*) N-ta (**) osoba, która mi odpowie na pytanie (wykorzystać możecie do tego formularz kontaktowy) skąd pochodzi ten “cytat” (nie musicie być bardzo dokładni) otrzyma ode mnie mały growy upominek
(**) Dodatkowy upominek otrzyma ode mnie osoba, która jako pierwsza wpadnie na odpowiedź ile w tym przypadku wynosi “N”
To czekam na wydanie Barda 🙂
[…] Marcin Krupiński recenzuje Russian Railroads. […]
Fajnie. Już miałem sprawdzać stan konta, kiedy przypomniało mi się, że na półce leży Snowdonia, też worker placement (choć chyba lżejszego kalibru) w tematyce około kolejowej, w którego od ponad pół roku zagrałem tylko raz. Czemu na granie jest tak mało czasu? 😉
Pozwolę sobie także zauważyć, że z “rozprawy z mitami” wynika, że gracze “zmówili się”, żeby dać Ci wygrać mimo błędów jakie poczyniłeś. Mogli Cię przecież łatwo zablokować. Trudno więc powiedzieć (tylko po tym jednym przypadku), że gra nie ma tych wad.
Bardzo możliwe, że dlatego że byłem ostatni, zostałem lżej potraktowany 😉
Ok. Koniec konkursu. Jednak czytelników Terryego Pratchetta jest dużo mniej niż sądziłem, chociaż zdarzyły się osoby, które tylko po tym, że mnie znają, strzelały w Terryego Pratchetta (chociaż zdarzyła się jednak odpowiedź: Tadeusz Różewicz 😉 )
Tak czy inaczej prawidłowa odpowiedź to Świat Dysku / Terry Pratchett / HEX. Jest to komunikat wypisywany przez superkomputer ze Świata Dysku: HEX
Magiczna liczba N to 8 – bo.. jest to magiczna liczba w Świecie Dysku, aczkolwiek stwierdziłem że zaliczę też odpowiedź 6 – w końcu HEX to 6. Jutro wysyłam upominki 🙂